Jak pomóc dziecku, które się jąka?
Na początek spróbujmy sobie wyobrazić…że wspinamy się po bardzo wysokich, długich schodach – w miejscu, w którym znajduje się wielu ludzi. Nie dość jednak, że nie potrafimy dotrzymać kroku przechodniom, to jeszcze często potykamy się, a nawet przewracamy. Ludzie spoglądają na nas z politowaniem, zażenowaniem, karcąco. Niektórzy odwracają głowę. Inni jeszcze mówią „No idź pan/pani szybciej!”, „Co za niezdara!”. W rzeczywistości nie zrobiliśmy jednak nic, by na tak zły stan sobie zapracować. Jak się czujemy, zwłaszcza gdy opowiadając tę historię, słyszymy z ust bliskiej osoby: „Powinieneś/powinnaś był(a) zwolnić” lub „Co za wstyd! Ale z ciebie ślamazara!”.
Jeśli wczujemy się w rolę takiej osoby i uczciwie odpowiemy sobie na pytanie dotyczące uczuć, które przeżywalibyśmy w podobnej sytuacji, jest duża szansa, że lepiej zrozumiemy dziecko, które się jąka.
Zwykle w sytuacji, gdy jego niepłynność mowy zostanie dostrzeżona i skrytykowana lub potępiona (wzrokiem, słowem, gestem) lub też gdy ktoś zacznie się nad nim litować, dziecko jąkające się przeżywa bardzo silnie emocje wstydu, lęku i złości. Wbrew pozorom nie jest „winne” temu, że się jąka, i nie brak uwagi lecz zbytnie skupienie wzmacnia u niego objawy zaburzenia mowy. Emocje zaś – lęku, wstydu czy złości – z czasem rosną w siłę. Każda kolejna bolesna sytuacja społeczna je będzie wzmagała.
Emocje a jąkanie
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na pewną wyjątkowość zaburzenia mowy, jakim jakim jest jąkanie. W przeciwieństwie do pozostałych problemów logopedycznych, jąkanie jest bardzo silnie i bezpośrednio łączące się z lękiem. Wzmacnia się pod wpływem krytyki społecznej i obniżonej samooceny (które wzajemnie się „napędzają” – osoba krytykowana staje się nieśmiała, osoba nieśmiała, nie mająca w sobie „siły przebicia”, będzie bardziej krytykowana). Oczywiście w wypadku innych zaburzeń zbytni lęk też będzie utrudniał osiągnięcie sukcesu, jednak w wypadku jąkania wpływ lęku jest szczególnie bezpośredni, często natychmiastowy i niezwykle silny. To właśnie stres wywołuje jąkanie u osób z predyspozycjami do tego zaburzenia.
Kiedy do logopedy?
Do logopedy więc lepiej przyjść „za wcześnie” niż „zbyt późno” (tzn. zanim pojawi się u jąkającego logofobia). Doskonałym momentem do terapii jest ten, gdy mały człowiek nie jest jeszcze uprzedzony – przeglądając się w reakcjach innych ludzi, jak w lustrze – do swojej niepłynności mowy. Dopóki dziecko nie zacznie się bać i wstydzić, a nawet nienawidzić swojego jąkania, ma on szansę na szybki sukces, nie poprzedzony bolesnymi i traumatycznymi doświadczeniami w relacjach z innymi ludźmi.
Skąd bierze się jąkanie?
Stres, o którym przed chwilą była mowa, gra także bardzo istotną rolę, jeśli chodzi o same przyczyny powstania niepłynności mowy. Jąkanie jako objaw często jest połączeniem naturalnych skłonności i silnego, jednorazowego urazu psychicznego. Są dzieci, które przez pierwsze kilka lat mówiły zupełnie płynnie, miały także nadprzeciętnie rozwiniętą mowę. I nagle, w ciągu jednego dnia, pojawiło się u nich jąkanie, np. w wyniku uczestnictwa w wypadku drogowym. Bardzo duża dawka stresu stała się bowiem dla nich bodźcem „uwalniającym” skłonności do jąkania.
U innych, u których najprawdopodobniej występuje przewaga czynników naturalnych lub które doświadczają na co dzień wielu innych pomniejszych czynników stresogennych, objawy niepłynności mowy będą rozwijały się stopniowo. Warto jednak pamiętać, że jąkanie nie wystąpi u osoby, która nie ma do niego predyspozycji genetycznych.
Wysłuchaj mnie do końca
Osoby jąkające się, to często także ludzie, którzy w pierwszym rzędzie potrzebują zwykłego „wysłuchania”, które od otoczenia wymaga większej cierpliwości i empatii niż rozmowa z „przeciętnym Kowalskim”. Ale warto podjąć wysiłek, który umożliwi osobie z zaburzoną płynnością mowy prawidłową i pełną komunikację z otoczeniem.
Krytyka czy pochwała?
Z pewnością nie należy oceniać i krytykować mowy dziecka jąkającego się, gdyż takie próby korygowania płynności jego wypowiedzi mogą jedynie przyczynić się do powstania silniejszej postaci jąkania (im bardziej będzie ono się starało samodzielnie kontrolować swoją mowę, tym większa będzie niepłynność wypowiedzi).
Często przy bardzo dużej dozie dobrej woli i miłości rodzina nie wie, jak pomóc swojemu dziecku, krewnemu czy innej bliskiej osobie. Jednego możemy być pewni – „żołnierska musztra”, pełna surowych nakazów i zakazów, która niejednokrotnie sprawdza się w wypadku dziecka lubiącego rozrabiać i przekraczać granice – w wypadku jąkania okazuje się zawsze zawodna, a nawet szkodliwa.
„Jąkam się… od zawsze”. Wartość wsparcia społecznego
Często pacjenci z niepłynnością mowy mówią, że jąkają się praktycznie „od zawsze”. Początek zaburzenia nastąpił tak dawno, że już nie pamiętają okresu, w którym mówili płynnie. Gdy jąkanie jest „świeżym” zjawiskiem i nie zostało jeszcze przez otoczenie, a przede wszystkim samo dziecko, negatywnie i surowo ocenione, proces leczenia jest stosunkowo prosty. Co jednak zrobić wówczas, gdy dziecko czy dorosły jąka się od dłuższego czasu, gdy jest tą sytuacją „przytłoczone” i nie potrafi już względnie beztrosko przeżywać swojego dzieciństwa?
Przede wszystkim należy pamiętać, że – tak samo jak w wypadku innych nieumiejętności, które powodują wstyd – akceptacja i załagodzenie niepokoju są podstawą sukcesu. Równocześnie dziecko czy dorosły z niepłynnością mowy powinni mieć poczucie, że są w stanie pokonać swoją słabość, a inni wokół są nie po to, by krytykować, lecz by pomóc ją przezwyciężyć.
Akceptuję cię i wierzę w twoje możliwości
Już samo wzmocnienie poczucia, że dziecko jest akceptowane, że wierzymy w jego możliwości i chcemy mu pomóc, odgrywa w sytuacji zaawansowanego jąkania niezmiernie ważna rolę. Warto przy tym delikatnie i z wyczuciem – jeśli nadarzy się właściwa okazja – uświadomić dziecku, na czym polega jego problem. W sposób jasny i konkretny nazywając problem.Sam termin „jąkanie” nie wyjaśni mu we właściwy sposób tego, co się z nim dzieje.
Od abstrakcji do konkretu czyli jąkanie nie musi być straszne
Autor książki, która była inspiracją do napisania powyższego artykułu (Carl W Dell Jr, Terapia jąkania u dzieci w młodszym wieku szkolnym, Kraków 2008) mówi, że określenia powszechnie przyjęte – „jąkanie” i „niepłynność mowy” – są abstrakcyjne dla dziecka i dają mu poczucie, że dzieje się z nim „coś” bliżej nieokreślonego. Jak wiadomo zaś, to co nieznane, budzi zawsze większy lęk. Spokojne należy więc wyjaśnić dziecku, że gdy ktoś (niekoniecznie ono samo) mówi „bawię się pppiłką”, zacina się lekko na słowie, a gdy mówi, że „b…buduje zamek”, blokuje się w obrębie warg. Taki zabieg może dziecku pomóc lepiej poznać swój problem, a tym samym „oswoić” go, jak oswaja się strachy nocne, zapalając w ciemnym pokoju lampkę.
Carl W. Dell proponuje również pewien rodzaj „interwencji paradoksalnej” (termin psychologiczny, oznaczający zabieg, który tylko pozornie wydaje się nielogiczny), którą jednak należy przeprowadzić tak, by dziecko nie czuło się przedrzeźniane. Mianowicie od czasu do czasu dorosły może zająknąć się w obecności dziecka, pokazując, że nie jest to dla niego straszne i że dopuszcza tego typu błędy. W sprzyjającej atmosferze taki zabieg może ułatwić dziecku konfrontację z problemem i rozmowę z dorosłym, który chce okazać mu wsparcie.
Kształtować pozytywny obraz siebie i świata
Najważniejsze jest zaś, by „myśleć pozytywnie” o przyszłości dziecka. W wypadku jąkania ten przereklamowany jak by się zdawało slogan jest wyzwanie i program, który jest podstawą do pomyślnego rozwiązania zaistniałego problemu. Nie musi być to jednak osiągnięcie całkowitej płynności, a jedynie stanu, w którym w sposób pozytywny mogłyby funkcjonować w społeczeństwie i swobodnie komunikować się.
Choć każde z dzieci jest niepowtarzalną jednostką, to w odniesieniu do osób z niepłynnością mowy słowa angielskiego króla o jego potomku są prawdą niemalże uniwersalną. Ważne jest też, by dzieci jąkające się wiedziały, że prócz słabości mają także znaczny potencjał – „perłę” silnej osobowości, kształtowaną wśród codziennych zmagań.
Autorką artykułu jest pani Aleksandra Skirgiełło